piątek, 12 kwietnia 2013

     Zazdroszczę chorym umysłowo i upośledzonym dzieciom... Wy też tak macie czasem? One to mogą wszystko - być kim chcą! Mogą eksperymentować bez obaw, co ludzie powiedzą. Dziś, kiedy każdy musi kimś być - tylko przez bycie nikim, można być kim się chce... One mogą śpiewać głośno i z aktorską intonacją i dużo przy tym fałszować - im i tak wszystko wypada - są przecież tylko chore. Upośledzone dziecko ma prawo dziś myśleć to, a jutro po namyśle coś zupełnie innego bez zwątpienia czy wstydu, że zweryfikowało zdanie. Nie musi niczego udowadniać, a każda najmniejsza umiejętność, wniosek witane są nagrodą, miast naganą, że dopiero teraz się zorientował, lub jeszcze lepiej - że nie wypada tak bystrze myśleć, bo się ludzie odsuną. One mogą eksperymentować  z modą, mogą chodzić na castingi, zakładać własne kabarety, a po pracy być wrażliwymi romantykami. One mogą wzdychać do kwiatów oraz tulić się do drzew, gdy tylko zechcą, nie muszą mieć do tego naukowych pobudek. One są tak strasznie po prostu, że aż boli mnie ta świadomość. Te pobłażliwe spojrzenia tłumu, pełne ciekawości, a czasem nawet rozbawienia, tylko dlatego, że to "chore, biedne dziecko".

     A ja tak niewiele bym chciała - w swoim, nie swoim pokoju siedzieć na podeście pod skos, żeby znad żywopłotu obserwować, jak droga niknie za zakrętem, a moje chi jednoczy się ze wszechświatem. Tylko że to nie możliwe - to jest inne. "Jedz i ciesz się, nie wydziwiaj. Odwdzięczysz się w polu i w szkole bądź lepsza od innych!" - dla niektórych to nonsens, taka zaś jest aura w mojej krainie. Kogoś innego może to zaś śmieszyć - cóż za ckliwe wypociny leniwej gadziny... Ale serce smoka nie jest leniwe. Ono po prostu nie budzi się dla byle gniewu, bałaganu. Nie łase jest na mechaniczne emocje czy etat parobka. Jeśli smok nie czuje się partnerem, nie wysili się by dopomóc. Nie wyzuje siebie z energii na rzecz idei, która go w żaden sposób nie pociąga. Smok współpracuje tylko z pasją równą temperaturze swojego ognia. I choćby miał wykonać zwykłą, brudną robotę - wykona ją rzetelnie i nie szczędząc energii na wdzięk podczas wykonywanej czynności. Smok rozkłada skrzydła tylko do lotu z kompanem, w razie starcia z silnym rywalem lub z chęci podążania za głosem własnej natury. Nie czyta podręczników dla "zielonych". Staje oko w oko z zagadnieniem u boku swojego mistrza, a później uzbrojony już tylko we własną wiedzę.
     Jeśli masz też jakieś takie dziwne dziecko - nie strofuj go nadto... Nie zabijajcie bezbronnych, niewinnych dzieci-smoków. One są inne niż Wy - słabi, zatroskani, majętni, znieczuleni i nadęci obywatele - ale mają prawo takie być - takie czasy. Zamiast je tępić, zawrzyjmy z nimi dozgonny rozejm, a w przyszłości ich siła nas ochroni, kiedy będzie się nam gorzej wieść. One są nietykalne, doskonałe w swej niepowtarzalności.One odlecą daleko stąd i nikt nie zdoła ich zatrzymać, jeśli tylko pozwolimy im nabrać sił, kiedy są jeszcze bezbronne.



     Ja też nie do końca rozumiem, dlaczego tak się przejęłam ich opinią, że aż musiałam wyszukać ten pseudonaukowy, wschodnio-liryczny bełkot, żeby pod jego pozorem dać sobie prawo do tej prostej obserwacji - lubię mój widok z okna, tylko pod niecodziennym kątem. Kiedy nie można sobie powydziwiać do woli we własnym pokoju, uczymy się uciekać do innej równoległej rzeczywistości w poszukiwaniu doznań o podobnym natężeniu - informacje, plotki, ploteczki, newsy naukowe czy polityczne. A tym czasem tu pod nosem, na mojej najdroższej wioseczce takie cuda, cudeńka, że aż serce drży z uwielbienia... Idę teraz sprzątać... Ale nie sprzątać tak po prostu, jak się sprząta. Idę Sprzątać! Uwielbiam bowiem Sprzątać, ale za to sprzątać nie za bardzo, no chyba, że już trzeba...